wtorek, 21 lipca 2015

Andrew - wspomnienie

Praca i związany z nią ciągły stres męczyły
i wyczerpywały Andrew. Pracując często także w soboty nie wystarczająco wypoczywał przed nowym tygodniem. Bywały czasami takie lepsze weekendy, kiedy jechał na ryby, albo spotykał się
z Ann. Zbyt rzadko udawało się połączyć jedna i drugą przyjemność. Tak, Ann jest przyjemnością. Doszedł ostatnio do wniosku, że coraz bardziej odbiera ją, jako nagrodę za swoje zapracowane i monotonne dotąd życie. Dość często wracał do początków ich znajomości, do pierwszych spotkań. Pamiętał, z jaką radością i fascynacją patrzył na nią, wtedy w restauracyjnym ogródku, gdy letni wieczorny wiatr rozwiewał jej włosy. Cieszył się, że wraca wciąż do niego jej dźwięczny śmiech, z którym tak bardzo było jej do twarzy. Opowiadała
o sobie i choć poruszyła wiele smutnych spraw, to wyraźnie odbierał jej ulgę i radość, że mówi już o przeszłości. Pod wpływem tej chwili i fascynacji właściwie niepozorną, a jednak bardzo urokliwą kobietą tak mocno zapragnął wprowadzić w swoim życiu nowy, inny ład.
To nic, że oznaczałoby to zburzenie dotychczasowego, ułożonego i grzecznego życia. Wtedy przy kolacji i winie spędzili kilka przemiłych godzin. Andrew był oszołomiony
i radosny do tego stopnia, że kiedy już opuścili restaurację i szli przez spowity ciemnością park, porwał Ann w ramiona i namiętnie pocałował. Miał stracha, czy się nie ośmieszy, czy Ann go nie odepchnie. Nic takiego jednak się nie stało. Czuł, że początkowo była nieco zmieszana i zaskoczona, ale przecież znali się wirtualnie już prawie 2 lata. Czuł, jak poddaje się jego pocałunkom i tuleniu. Bez większego pośpiechu dotarli w końcu do taksówki. Tam też całował ją znowu i już trochę bardziej ośmielony dotykał jej piersi i ud. Czuł jej drżenie oraz ciepło, a to sprawiło, że nie miał najmniejszej ochoty wypuszczać Ann ze swoich objęć. Na jego szczęście Ann mieszkała na obrzeżach Warszawy, a dzięki temu podróż trwała dobrze ponad 20 minut. Czuł się wspaniale.
- Przenocujesz mnie dziś? – spytał szeptem wprost do ucha Ann.
- Proszę, przenocuj mnie – błagał przymilnie.
Nic nie odpowiadała, ale czuł jak rozpływa się w jego pocałunkach i uściskach. W końcu musieli zaczerpnąć tchu. Ann popatrzyła mu prosto w oczy i milczała dłuższą chwilę uśmiechając się. Był niemal pewny, że się zgodzi.
- Dziś nie – odpowiedziała spokojnie i z wyraźną nut a czułości.
- Jutro obojgu nam nie byłoby z tym dobrze.
Nie nalegał, bo i tak był szczęśliwy. Pomyślał, że prawdopodobnie Ann ma rację. Wcześniej spotykali się chyba 2 razy w kilkumiesięcznych odstępach czasu i choć podobała mu się nie przejawiał zdecydowanego zainteresowania zacieśnieniem nawiązanej w sieci znajomości … zwyczajnie bał się, co z tego może wyniknąć.
To spotkanie było jakoś inne, dlatego odwaga i nadziej wzięła w nim górę nad obawami
i niepewnością. Spotkanie skończyło się pięknie i ekscytująco. Czuł się jak 16 latek na pierwszej randce, co w jego wieku jest zupełnie zaskakującym określeniem. Rozsadzała go energia. Owładnęła nim tęsknota za namiętnym sexem. Po odprowadzeniu Ann do klatki schodowej wrócił do czekającej taksówki. Całą drogę uśmiechał się do siebie, bo zaczął wierzyć, ze zrobił znaczący krok, aby ta tęsknota wypełniła się.

1 komentarz:

  1. Andrew przejawia typowo męski sposób patrzenia na związek. Związek, nie oparty na uczuciu, tylko zauroczeniu i fascynacji na tle seksualnym, potęgowanym przez kokieteryjne zachowanie Ann. Andrew traktuje tą relację jak lek na monotonię życia, przepracowanie i samotność. Krótkotrwałe odreagowanie ( w tym seksualne), a nie relacja oparta na trwałym, dojrzałym uczuciu. Oboje są siebie warci.. tak samo niedojrzale podchodzą do związku, albo są aż tak zdesperowani ( zachowanie w taksówce). Nie rozumiem też obaw Andrew.. zupełnie nie pasują do jego charakteru.. W dodatku nadużywa alkoholu, tylko wtedy zdobywa się na odwagę i swobodniej czuje się w obecności Ann. Ponadto, alkohol w relacji źle wróży związkowi na dłuższą metę. Kobieta, która zdaje sobie sprawę z takiego nałogu, powinna postawić warunek, aby jej partner przestał pić,lub podjął leczenie, jeśli chce mieć szczęśliwe życie

    OdpowiedzUsuń