czwartek, 23 lipca 2015

Jack - ważne sprawy

Powrót Jack’a do Stanów był konieczny ze względu dopilnowanie interesów. Między innymi powodem był termin rozliczenia podatkowego i chociaż Jack korzystał z usług wyspecjalizowanego biura, jednak musiał odpowiednio wcześniej dostarczyć komplet dokumentów i faktur. Po załatwieniu tych spraw w pierwszej kolejności zajął się dopinaniem szczegółów kontraktu z agentem nieruchomości, któremu chciał udzielić szerokiego pełnomocnictwa do wynajmu oraz zarządzania w zakresie rozliczeń i napraw. Miał w słonecznej Kalifornii dom w Compton oraz apartament w Montebello. Co prawda apartament wciąż wymagał spłacania hipoteki, ale tylko jeszcze przez rok. Czerpanie dochodów z nieruchomości pozwoliło Jack’owi rozwiązać swoje problemy po utracie zarobkowania jako projektant aranżacji ogrodów, kiedy zdecydował zamknąć swoją firmę. Zapaść amerykańskiego rynku nieruchomości trwała zbyt długo i zbyt mocno odbiła się na pozostałych branżach silnie związanych z budową, wyposażaniem i wystrojem domów
i mieszkań. Dom i apartament były wynajmowane od śmierci Betty, więc uzyskiwane z tego źródła dochody nie tylko pokrywały raty hipoteczne i ubezpieczenie Jack’a, ale także dawały Jack’owi komfort finansowy. Zdecydowanie dodawało mu to poczucia własnej wartości,
a poza tym mógł pomagać Mag, kiedy miała jakieś poważniejsze wydatki. Mógł też przyzwoicie żyć, niespecjalnie ograniczając swoje zachcianki, których jednak jak dotąd nie miał zbyt wiele. Lubił raz na jakiś czas pojechać na plenerową wycieczkę, by być bliżej natury i porobić pamiątkowe zdjęcia. Zdecydowanie kochał podróże do Polski, bo tam miał siostrę Mag i dalszą rodzinę, z którą był jednak silnie związany i utrzymywał regularne kontakty.
Czekając na telefon od agenta nieruchomości włączył internet, żeby pooglądać śmieszne filmy na youtube. Ta rozrywka zawsze rozbawiała go i dawała do myślenia, skąd ludzie biorą takie głupie pomysły, albo odwagę, żeby realizować tak karkołomne filmy.
Zobaczył, że na skype czeka na niego wiadomość od Mag. Pytała, czy już pozałatwiał swoje sprawy i kiedy planuje przyjechać do Polski.
Jeszcze dokładnie nie wiedział, bo chciał jeszcze zrobić badania lekarskie, z powodu niepokojących bóli w obrębie szyi i lewego barku. Te bóle czasami budziły go w nocy,
a także zaczynały ograniczać gwałtowniejsze podnoszenie lewej ręki. Wizytę w szpitalu miał umówioną dopiero za dwa tygodnie, bo jego zaprzyjaźniony ortopeda był aktualnie na urlopie.  Niby dolegliwości nie wyglądały specjalnie poważnie, ale Jack postanowił sprawdzić  o co chodzi, tym bardziej że ode lat regularnie chodził na siłownię. Z upodobaniem wyciskał z siebie siódme poty od lat, a to przekładało się na doskonałą kondycję i samopoczucie. Upajał się prawie obolałością mięśni po treningach i czuł że żyje. Z satysfakcją patrzył na swoją wysportowaną sylwetkę w lustrze. Oglądały się za nim kobiety na ulicy – nawet o wiele młodsze – a na siłowni lub na basenie zdarzało się,
że oglądali się także mężczyźni. Miał z tego nie małą frajdę, więc uśmiechał się do siebie
z zadowoleniem. W końcu Jack odpisał Mag zgodnie z prawdą, że mocno myśli
o przyjeździe do Polski, ale o terminie zdecyduje dopiero po wyjaśnieniu problemów
z barkiem. Musiał uzbroić się teraz w cierpliwość i jeszcze trochę cieszyć się swobodąhttp://zakochane-rozmowy.blogspot.com/2015/07/jack-z-daleka_19.html swojego nudnego życia.

3 komentarze:

  1. " Musiał uzbroić się teraz w cierpliwość i jeszcze trochę cieszyć się swobodą swojego nudnego życia" - nacieszyć się swobodą nudnego życia... to paradoks. Albo to życie nie jest nudne, tylko ekscytujące, dlatego chce zostać zagranicą dłużej, żeby się tym nacieszyć, albo jest nudne.. wtedy nie powinien się cieszyć.. . Nie wiem, czy to zamierzone przez Ciebie - "Only Single", czy nie. Dla mnie to stwierdzenie jest jednoznaczne.. Jack potrzebuje swobody i wolności, a nie związku. Miał smutne doświadczenia w poprzednich relacjach ( śmierć) i teraz nie jest gotowy na trwałą relację, tylko ewentualnie na przygodne znajomości, niewykluczone, że z wieloma kobietami... nie tylko z Ann. Tu nikt nikogo nie traktuje poważnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz rację, bo to taki amerykański paradoks.

    OdpowiedzUsuń
  3. Może te bóle i problemy zdrowotne to nadmiar szczęścia na siłowni ? :D. Chyba do tego jeszcze gdzieś nawiążesz, bo z tekstu wynika, że od terminu badań uzależnił przyjazd do Polski?

    OdpowiedzUsuń